niedziela, 2 sierpnia 2015

Rozdział 2

Kiedy byłam w domu na blacie stołu zobaczyłam bransoletkę, zwykłą z czarnego sznurka. Jedynie co miała to mały czarny kamień w kształcie owalu, który miał w środku jakby gwiazdy. Cały wyglądał tak jak gwiazdy na niebie. Założyłam ją na rękę. Była śliczna. Kamień, który był w środku nazwałam Noc Kairu. Podobno na ziemi istnieje tylko pięć takich prawdziwych kamieni. Były niezwykle cenne. Rodzice coś długo nie wracali więc zjadłam kolację i skoczyłam na "mały" spacer. Na spacerze spotkałam Janett. Pogadałyśmy trochę. Nagle moja bransoletka zaczęła świecić. Nie wiedziałam co to ma znaczyć.
-Janett muszę spadać. Pa!
-Em...okej. Do zobaczenia!
Biegiem zwiałam do domu. Kiedy byłam już na miejscu, zamknęłam wszystkie drzwi. Co to było? Bransoletka chce mnie ostrzec?Ale jak tak to przed czym? I czemu świecie? Miałam tak wiele pytać, ale zero odpowiedzi. Postanowiłam dotknąć kamień i moim oczom ukazał się hologram rodziców. Mama zaczęła mówić:
-Luno, wiem że to co widzisz wydaje ci się dziwne i trochę straszne, ale nie martw się. Ja i tata musimy zniknąć po to byś ty była bezpieczna. Bransoletka, którą masz na ręce wskaże Ci drogę, obdaruje cię niezwykłymi mocami. Jest jednak jeden warunek. Nie możesz o tym nikomu powiedzieć. Luno, wiem że tylko ty będziesz mogła ochronić Ziemię i całą galaktykę. proszę nie narażaj nikogo na niebezpieczeństwo i błagam musisz się strzec. Nie ufaj nikomu. Pamiętaj że twoją mocą, wiąże się niezwykła odpowiedzialność i chociaż jesteś jeszcze młoda to i tak wierzę, a raczej wierzymy że to właśnie ty uratujesz wszechświat. A to co w tej chwili ci powiedziałam to tylko czubek góry lodowej. Niedługo przybędzie do Ciebie twój towarzysz. To on przekaże ci resztę. I pamiętaj, kochamy cię! I gdziekolwiek będziemy, zawsze będziemy przy tobie!-Powiedziała.
Transmisja się skoczyła, a ja nie wiedziałam o czym myśleć. Nagle, rozbrzmiał dzwonek do drzwi...

2 komentarze: