-Kim jesteś i czego tu
szukasz?!-Krzyknęłam przez drzwi.
-Jestem Moon i szukam
nijakiej Luny, mieszka tu?
Zaskoczona otworzyłam
drzwi.
-Tak, to ja jestem Luna.
Mogę w czymś pomóc?
-Tak, jestem Moon.
Przysłali mnie twoi rodzice.
-Wejdź do środka.
Ja...nie wiem co o tym myśleć.
Moon wszedł do środka.
Patrzył na mnie dziwnie.
-Co się tak
gapisz?-Spytałam z ironią.
-Em...ja wcale się nie
gapię.-Odpowiedział odwracając wzrok.
-Spoko, powiedźmy że Ci
wierzę.- Powiedziałam uśmiechając się.-Chcesz coś do picia?
-Nie,
dziękuję.-Powiedział.
Przyjrzałam mu się. Był
mniej więcej w moim wieku. Miał białe włosy i szare, tajemnicze
oczy. Wyglądał zupełnie jak ja, jedyna różnica to to że ja
miałam długie włosy, a on krótkie. Miał na ręce taką samą
bransoletkę z takim samym kamieniem. Przypatrzyłam mu się jeszcze
i zrozumiałam czemu tak się na mnie gapił. Ja miałam ziemskie
ciuchy, on jakiś obcisły, czarny strój. Wyglądał tak jakby
wyszedł ze Star Wars. Jedynie nie miał kasku.
-A no tak. Kairu włącz
ubiór ziemski numer jeden.-Rzucił do kamienia.
W pokoju rozległo się
jasne światło i po sekundzie Moon był w stroju ziemskim.
-Wow...-Powiedziałam tak
cicho by nic nie słyszał.- Oprowadzić cię po miasteczku?-Dodałam,
już głośniej.
-Z chęcią poznam te
okolice.
-To chodź, szybko! Bo
później muszę przygotować się do szkoły.
-Szkoły?
-Wyjaśnię później, a
teraz chodź, prędko!
-Idę, idę!
A! I lubię star wars :3
OdpowiedzUsuń~shiro~
Hah...ja też, i to bardzo :)
OdpowiedzUsuń~Luna